niedziela, 19 sierpnia 2012

DRUGIE ŻYCIE

Znalazłem na strychu stary zegar kominkowy.
No może nie tak bardzo stary. Rok produkcji 1958. Czyli liczy sobie ponad pół wieku.
Stał zakurzony i zapomniany tylko z tego powodu, że ktoś pozbawił go szklanej osłony na plastykowy cyferblat. Odkurzyłem. Nakręciłem. I….
CHODZI, BIJE. Co pół godziny słychać jego bim bom. Wspaniała tercja mała w dół.  Jakby ktoś o pełnej godzinie tyle razy, która godzina i po razie o wpół, śpiewał życzenia „sto lat”.
Ile takich sentymentalnych cudów kryje jeszcze mój strych?


Jeśli któryś z przedmiotów w Twoich oczach może znowu żyć pełnią życia lub zyskać drugą szansę na nowe życie skontaktuj się ze mną m4gr@gazeta.pl .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz