Wspaniały rower mojej córki.
Kupiła go sobie sama za uzbierane pieniądze po komunii ale...
Sama go wybrała w sklepie, z wielką radością prowadziła do domu i na tej radości się skończyło. Jej rowerowe wycieczki były nieliczne i krótkie. Jakoś jazda na tym wspaniałym wehikule nie przypadła jej do gustu.
Przy jakiejś akcji policji dała nawet rower oznakować.
Dziś ma nowy rower. Zwykły bez bajerów. Bez przerzutek, amortyzatorów, krosowych opon, sportowego siodełka i światła hamowania z tyłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz